Podanie Rejestracyjne, Eleonora

W górniczym mieście Minoc, żyła pewna młoda elficka kobieta, Eleonora. Była jedynaczką, jej ojciec był świetnym i bardzo doświadczonym górnikiem ,a matka doskonałym kupcem. Cała rodzina żyła spokojnie, ojciec wydobywał najlepsze rudy i nadroższe kamienie szlachetne. Z kolei matka prowadziła handel tymi właśnie rzeczami. Matka Eleonory uczyła ją jak postępować by zostać dobrym kupcem, nauczycielką była wspaniałą ,a córka wspaniałą uczennicą. Pewnego dnia Eleonora chciała zrobić zupę grzybową na obiad, ponieważ wiedziała jak rodzice ją lubią. Poszła do lasu. Była to jesień, bardzo ulewna jesień więc i grzybów było dużo. Dziewczyna zbierała zbierała ,aż wkońcu uzbierała cały koszyk. Jednak w pewnym momencie zaczoł padać deszcz, rozglądneła się i szybko schowała pod obalone drzewo. Desz padał, padał i padał a, że było ciepło Eleonora zasneła... Obudziła się z zawiązanymi rękoma i nogami oraz ustami. Siedziało przed nią 2 mężczyzn ubranych na czarno z czymś na kształt kominarki. Obydwaj mieli sztylety... Jeden zauważył ,że dziewczyna się ockneła i podszedł do niej, mówiąc: "Widzę że jesteś całkiem bogato odziana, wpadłem z kolegą na pomysł aby zabrać te drogie materiały i sprzedać a ciebie zabic i zakopać tutaj, co ty na to?". Eleonora prówała krzyczeć, wyswobodzić się, ale nic z tego. Silne węzły nie pozwalały jej na nic. Wtem bandyta wstał wyjoł sztylet i już miał zamiar zadać cios gdy nagle, cała trójka usłyszała straszny ryk. Każdego dotknoł dreszczyk strachu. Nagle z krzaków wyskoczył potężny niedźwiedź... Zaatakował bandyte który chciał skrzywdzić dziewczyne miażdżąc mu głowe łapą. Drugi bandyta właśnie miał zadać cios sztylem w głowe niedźwiedzia jednak... upuścił sztylet, krew zaczeła mu wyciekać oczami, ustami, nosem, uszami i padł sztywno na ziemie... Zza krzaków wyszła postać. Dziewczyna była przerażona ale wiedziała że on ją uratował. Pogłaskała niedźwiedzia, oswobodziła Eleonore i rzekła: "Jestem elfickim bardem. Zwierzęta to moi najbliżsi przyjaciele, chronią mnie, uczą siebie i pomagają, ja oferuje im to samo. Miałaś szczęście że wyszłam na spacer z misiaczkiem Uszatkiem, inaczej kto wie co by się z tobą stało, żegnaj i uważaj na siebie". Eleonora wciąż nie mogąc uwierzyć odpowiedziała: "Chcę być taka jak Ty... nie chcę być kupcem jak moja matka, nigdy tak naprawdę tego nie chciałam. Proszę pozwól mi iść z sobą, bedę twoją uczennicą. Naucz mnie rozmawiać z zwierzętami jak z przyjaciółmi", "A więc dobrze chodź ze mną". Po godzine drogi "Moi rodzice oni nic nie wiedzą będą się martwić!", "nie będą, już wiedzą o tej wyprawie, mój przyjaciel Dziób-dziób zaniósł im wiadomość" "Oh, jasne... a tamten bandyta co mu się stało, ten który padł nagle? to twoja sprawka?" , "to był czar, powrzechnie nazywany "wybuch umysłu", jak widzisz zwierzęta nie robią za mnie wszyskiego"
Tak o to Eleonora została tamerką. Mam nadzieje że ujdzie Smile

skille: 100 tama, 100 lora, 88 veta, 78 magery, 86 medyta, 2 skille przekoksowuje na musica i peace
Pozdrawiam

Sympatyczne, nawet nieschematyczne opowiadanie. Błędów troszkę jest, ale nie rzucają się aż tak bardzo w oczy. Generalnie, całkiem nieźle moim zdaniem.

Mi też się podoba, w paru miejscach nawet się uśmiechnąłem.

Pozytywnie Smile

Widzę że jednak staremu wyjadaczowi się spodobało w ZS. Jestem ZA[/code]